ChilliBite ChilliBite
4645
BLOG

Weź mnie na zimno lub na gorąco!

ChilliBite ChilliBite Rozmaitości Obserwuj notkę 8

Weź mnie w dowolnej wersji byle w pełnej ekstazie - CheeseCakeLove! Mąż mojej kuzynki z Anglii objawił mi się kiedyś jako "cheesecake lover" - no lubi kochać się z sernikami facet :) a ja uwielbiam je piec. Mam swoje "number1" i te bardzo proste, do których wracam najcześciej. Mam takie, które lubię tylko ja (przyjnajmniej cała blacha dla mnie) i serniki, które piekę w prezencie. O każdej porze roku testuję nowy przepis - wymyślony, wyszperany - sernikowy. Poniżej kolekcja naszych ulubionych serników z ponad 15 rodzajów jakie piekę. Święta tuż tuż, czas szukać przepisów na ciasta - zapraszam do sernikowa.

 

Zimny sernik z korzennymi wiśniami na kruchym waniliowym spodzie

Jak tylko wspomniany wyżej mąż kuzynki ujawnił się jako sernikoholik, od razu zaczęłam knuć "to ja ci upichcę!". Oprócz tych kilku serników, które im piekłam, gdy nas odwiedzili w Polsce, umyśliłam sobie zrobić dla niego również prezent urodzinowy w postaci mini-książeczki z przepisami na serniki. Koncepcja powstała błyskawicznie, przepisy wybierałam, testowałam, recenzowałam i mozolnie tłumaczyłam. Potem wydrukowałam na grubych kartach w małym zakładzie poligraficznym i wysłałam szybką paczką na Wyspę. Zaskoczenie  było spore. Książeczka ponoć stoi do dziś na półce z książkami kulinarnymi, a  w kuchni mojej angielskiej rodziny znalazło się kilka sernikowych pomysłów z Polski. Czasem wyciągam kajet z sernikowymi pomysłami i zadziwia mnie ich ilość - okazało się, że w "repertuarze" mam ok 15 serników! Łomatko, czyżby i ze mnie była utajniona "sernikowa kochanka"
 
 
Co mnie urzeka w sernikach? Chyba nieskończona ilość wariacji na ich temat. Serniki z owocami, na pieczonym spodzie, na ciasteczkowym spodzie, bez żadnej bazy z ciasta.  Serniki z galaretką, serniki pieczone, chłodzone, mrożone... miliony wersji, a każdy z nich może stać się tym najbardziej ulubionym, póki kolejny fajny pomysł go nie zdetronizuje.  W chłodniejszych porach roku, na każda możliwa okazję piekę nasz najukochańszy sernik bardzo kokosowy (klik klik klik),  na święta i spotkania rodzinne lekuchny jak chmurka "słodki obłok" (klik), a dla koleżanki zakochanej w amerykańskich ciastach z serem sernik nowojorski (klik).
 
 
W upalne dni lata oczywiście także mam sernikowe nastroje. Ale wtedy najczęściej wymyślam lub wynajduję różnorakie serniki na zimno - sernik mrożony na chilli-czekoladowym spodzie (klik), sernik bardzo jagodowy (klik), chrupotek, czyli sernik jogurtowy (klik) lub właśnie ten - sernik z korzennymi wiśniami na  kruchym waniliowym spodzie. Kilka lat temu wpadło mi w oko zdjęcie ciasta składającego się z trzech warstw - kruchy spód, warstwa wiśni i zimna warstwa sernikowa. Ten obraz chodził za mną przez kilka lat, aż w końcu któregoś "wiśniowego sezonu", gdy żar lał się z nieba, ułożyłam tę oto kombinację - rześko, krucho, zimno, orzeźwiająco... mniammm. Ja bardzo lubię grubą warstwę kruchego ciasta, dlatego jako bazę, piekę spód z przepisu, który podawałam już przy rustykalnym placku ze śliwkami (klik), ale możesz też upiec swój ulubiony spód.
 
 
 
200g mąki krupczatki
40g cukru pudru
125g margaryny Kasia
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
łyżeczka esencji waniliowej
2 żółtka
Dno i boki tortownicy o śr 18cm wyłóż papierem do pieczenia. Mąkę, margarynę, cukier i proszek przesiekaj razem, potem dodaj żółtka  Szybko zagnieć ciasto - ja zazwyczaj robię to w mikserze, płaskim mieszadłem. Wylep ciastem dno tortownicy i wstaw na co najmniej 30 minut do lodówki (u mnie zazwyczaj 15 min w zamrażalniku). W międzyczasie rozgrzej piekarnik do 180°. Na schłodzone ciasto wyłóż warstwę papieru do pieczenia i zasyp obciążeniem - mogą to być specjalne kulki ceramiczne lub zwykła fasola (do takiego pieczenia z obciążeniem możesz używać fasoli wielokrotnie). Piecz ciasto  15 minut, potem zdejmij  obciążenie i piecz jeszcze 15 minut - do zezłocenia. Wyjmij z piekarnika i odstaw do całkowitego wystudzenia.
 
500g świeżych lub mrożonych wiśni bez pestek
100k cukru
5 goździków
ok 3cm kawałek kory cynamonu
2 galaretki wiśniowe
120ml wody
Wiśnie z cukrem zagotuj i dobrze odszumuj. Dodaj goździki i cynamon, zagotuj jeszcze trzy razy, za każdym razem przestudzając wiśnie. Mają pozostać w całości. Potem przełóż je do miski i odstaw do wystudzenia.
Odlej z wiśni ok 130ml płynu, dodaj 120ml wody i zagotuj. Zestaw z ognia, dodaj 2 galaretki wiśniowe i dokładnie wymieszaj do rozpuszczenia. Wyjmij z wiśni goździki i cynamon, przelej do nich galaretkę i odstaw do schłodzenia. Dopilnuj tego momentu, gdy galaretka z wiśniami zacznie lekko tężeć. Jeśli będzie zbyt rzadka, wsiąknie w kruche ciasto. Przełóż całość na schłodzony spód i wstaw do lodówki do całkowitego stężenia.
 
200g śmietany kremówki 30%
40g cukru pudru
10g żelatyny + 30g wrzątku
200g sera kremowego do serników President
kilka mrożonych wiśni do dekoracji
czekolada deserowa do dekoracji
 
Żelatynę zalej wrzątkiem, dokładnie rozpuść i odstaw na 5 minut do lekkiego przestudzenia. Ubij na sztywno kremówkę, pod koniec dodając cukier puder. Delikatnie wmieszaj ser do uzyskania gładkiej masy. Nie przestając mieszać wlewaj cienką strużką ciepłą żelatynę. Gdy tylko całość gładko się połączy, wyłóż na stężałe wiśnie w galaretce. Udekoruj na wierzchu kilkoma mrożonymi wiśniami i wstaw do lodówki na co najmniej 2 godziny. Podawaj udekorowane wiórkami z czekolady deserowej. 
 
Fantastycznie smakuje z mleczną puszystą latte z odrobiną cynamonu. Smacznego :)
 

 

Sernik bardzo kokosowy

 

Znam co najmniej jednego przeciwnika kokosów, który ten sernik uwielbia, mimo, iż jest ultra kokosowy. Przepis kilka lat temu pojawił sie na jednym z internetowych forów. Nieco go zmodyfikowałam i tak już u nas pozostał  -  od pierwszego upieczenia stal się hitem w naszym domu.  I u mojej bli-kolki. I jeszcze co najmniej kilku osób, które go u mnie jadły i którym potem posyłałam przepis. Jest to jedno z ciast, które nawet robione lewą ręką i przez sen zawsze mi się udają. Może to dlatego, że naprawdę go uwielbiamy? Jest lekki, kremowy, rozpływa się w ustach i genialnie smakuje z czekoladą na wierzchu.


300g ciastek kokosowych
170g masła
330g twarogu kremowego President
150g cukru
400g kwaśnej śmietany (18% Piątnica)
3 łyżki Malibu lub rumu
400ml mleka kokosowego z puszki
50g wiórek kokosowych
50g  mąki ziemniaczanej
4 jajka
150g deserowej czekolady
100g masła

Piekarnik rozgrzej do 170 stopni. Tortownicę średnicy 26cm (lub dwie mniejsze) wyłóż papierem do pieczenia - osobno dno i boki. Dokładnie rozkrusz ciastka tłuczkiem do ziemniaków (ja robię to zawsze tarką obrotową w KA)i wymieszaj z rozpuszczonym masłem. Masą wyłóż dno w tortownicy, dokładnie wyrównaj i wstaw do schłodzenia do lodówki na ok 30 minut. 
Ubij razem twaróg, cukier, śmietanę, Malibu, mleko kokosowe, wiórki kokosowe i  mąkę ziemniaczaną. Wbijaj po jednym jajka i ciągle miksując.  Całość przelej do tortownicy z ciasteczkowym spodem. Piecz około 60-90 minut godziny dopóki ser nie będzie porządnie ścięty od góry (nie do suchego patyczka!).
W trakcie pieczenia, po ok 60 minutach, przykrywam ciasto folią aluminiową, żeby góra nie zrumieniła się zbyt mocno. Zawsze wstawiam tortownicę na głębszą blachę, gdyż sernik w trakcie pieczenia troszkę cieknie. Ot taka jego uroda :)
 
Przestudzony sernik wstaw na noc do lodówki. Następnego dnia pokryj polewą z rozpuszczonej czekolady z masłem i udekoruj wiórkami lub płatkami kokosowymi.
Sernik jest wyśmienity!
 

Sernik nowojorski

Kiedyś bardzo lubiłam ten sernik, zanim jeszcze odkryłam "słodki obłok" o nim będzie niżej i na pewno przed "erą" sernika bardzo kokosowego. Piekę go czasem jak ma mnie odwiedzić koleżanka zakochana w amerykańskich sernikach. Mam nadzieję, że wszystkie 15 serników, które póki copiekę, w końcu doczeka swojej chwili na blogu :)
Nowojorski jest ścisły, ciężki, wilgotny i sycący. Bardzo jasny w środku z nieco ciemniejszym wierzchem. Fajnie smakuje z sosem truskawkowym. W zasadzie można go porównać prawie do paschy serowej, tyle, że bez bakalii. Ciekawym zestawieniem z delikatnością masy serowej jest nieco słonawy ciasteczkowy spód.
 
 
110g ciastek typu Digestive
55g rozpuszczonego masła
1,1 kg sera kremowego Philadelphia
powinien być to ser o zawartości co najmniej 20% tłuszczu (może być np. Delfiko kremowy)
szczypta soli
350g cukru
3 płaskie łyżki mąki
2 łyżeczki soku z cytryny
cukier waniliowy lub ziarenka z 1 laski wanilii
1/2 szklanki śmietanki kremowej
2 duże żółtka
6 dużych jajek

Ciastka zmiksuj w malakserze i wymieszaj z masłem. Wyłóż masę do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia (dno i boki) i ugnieć dnem szerokiej szklanki, by miało równy spód. Podpiecz ok.12 minut w 160°C. W międzyczasie zmiksuj ser na gładką masę dodając sól i cukier w trzech partiach. Później dodaj mąkę, sok cytrynowy i wanilię, wlej śmietankę. Zbierając masę ze ścianek miski miksuj dalej. Po chwili dodaj żółtka, wymieszaj ponownie i dodaj 3 jajka nie przestając mieszać. Wylej masę na podpieczony, wystudzony spód. Gdy już masz ciasto w formie, unieś ją na ok.3 cm w górę i upuścić na blat po to żeby pozbyć się ewentualnych bąbelków powietrza ze środka. Wstaw ciasto do piekarnika rozgrzanego do 250°C na 10 minut, po tym czasie obniż temperaturę do ok. 95°C (nie wyjmując ciasta i nie otwierając piekarnika, temperatura ma sama opaść) i piecz ok.1 godziny i 40 minut aż masa się zetnie, posiadacze termometru mogą zmierzyć temperaturę masy w środku, jeśli osiągnie 65°C to jest gotowa. Wyjmij ciasto z piekarnika i odstaw do ostygnięcia. Jeśli brzegi tortownicy nie były wyłożone papierem do pieczenia to po 10 minutach delikatnie oddziel brzeg ciasta nożem. Po ok. 3 godzinach ciasto zawiń w folię i wstaw na 5 godzin do lodówki - dopiero wtedy osiąga prawidłową konsystencję. Przed podaniem wyjmij z lodówki ok.1/2 godziny wcześniej. Ciasto należy kroić nożem opłukanym gorącą wodą.
 

Sernik "sweet cloudlet" - słodki obłok

Bardzo, bardzo proszę się nie śmiać - z nazwy sernika... zaraz się wytłumaczę.                               
Kiedyś wcale nie umiałam piec serników. Jak sernik to u mamy, albo jakiejś ciotki - te z cukierni za bardzo "perfumowane" dla mnie były. No i to już był czas, że trochę dzwoniłam łyżkami i mieszałam w garnkach. Ot weszło mi na ambicję - upiec sernik. Rozpytywałam mistrzynie sernikowe jak się zabrać do tego czorta jakim jest ciasto na bazie sera. A wymagań miałam co niemiara - nie miał być to sernik krakowski (ciężkawy, z rodzynkami i spodem, obowiązkową kratką i lukrem), ani amerykański (też nieco ściślejszy, często na słonawej Philadelphii), nie taki jak u mamy (dość lekki, z brzoskwiniami). Może trochę bardziej "wiedeński"? Miał być lekki wilgotny, puszysty - żeby go tak zjeść i nie poczuć (wyrzutów sumienia :0)


No i się zaczęło - jaki ser, kiedy jajka, jak te jajka, z pianą, czy bez, w jakiej kolejności, ucierać coś na parze, tfu nie nie nie.  Receptur zebrałam -naście, dobrych rad od Misz -dziesiąt. Kilka prób wykonałam, kilka bardzo udanych nawet. Już nie wiem jak dokładnie doszłam do tego oto przepisu, ale jak tylko go upiekłam, wpadłam w bezbrzeżny zachwyt. Nad sobą, nad sernikiem, nad absolutnie wybitnymi umiejętnościami, które właśnie posiadłam i nikomu oddawać nie zamierzałam. Sernik był delikatny, lekuchny, puszysty. Bez spodu, kratki, lukru, czekolady - sauté. Natentychmiast zapisałam go w moim elektronicznym kajeciku ze wszelkimi ochami i achami i wskazówkami. Toć jeśli coś jest tak wybitne, to nie może ulecieć z dziurawej pamięci! A zapisałam sobie tak "...smakuje jak słodki obłok dryfujący na letnim niebie. Delikatnie rozpływa się w ustach pozwalając rozkoszować się każdym kęsem. Jeśli podasz go lekko podgrzany, goście nigdy nie zapomną tego niebiańskiego smaku".... i co Wy na to? no grafomania, że aż wstyd, ale od tej pory "w świat" (czyli do pichcących koleżanek) wysyłałam go pod tym właśnie tytułem "słodki obłok". I do dziś kilka z nich naprawdę się nim zachwyca. Zatem bardzo Was przepraszam, ale chyba już musi tak pozostać. Inaczej nigdy nie będę pamiętała, o który sernik chodzi.

Słodki obłok zatem... :0) jest wilgotny, nie za słodki wcale, z zaledwie lekką nutą cytrynową. Przepyszny...  Ze wszystkich klasycznych pieczonych serników to zdecydowanie mój nr 1. Bardzo prosty do zrobienia. Spróbuj podać z sosem malinowym z podduszonych malin z łyżką demerary lub czekoladowym z czekolady deserowej ze śmietanką.

500 g twarogu President - albo innego, 3x mielonego, niesłonego
250 g serka naturalnego Twój Smak
7 jaj
1/2 łyżeczki esencji waniliowej
180g drobnego cukru
skórka otarta z dwóch cytryn
2 łyżki mąki pszennej

Rozgrzej piekarnik do 170°C. W międzyczasie żółtka ubij z połową cukru i cukrem waniliowym na puszysty, biały krem. Dodawaj stopniowo sery (wszystkie składniki mają mieć temperaturę pokojową) dalej ubijając. Białka  ubij z pozostałym cukrem na sztywną, lśniącą pianę i  wymieszaj ostrożnie z masą serową - najpierw 1/3 ubitej piany dodaj do masy, potem resztę pianę. Przesiej na wierzch mąkę i dodaj otartą skórkę, delikatnie wymieszaj. Przełóż puszystą masę ostrożnie do okrągłej tortownicy z odpinanym bokiem (o średnicy ok. 24-26 cm) wyłożonej papierem do pieczenia (spód i boki). Piecz w 170-180°C ok 50 min. Zostaw sernik w uchylonym piekarniku i nie wcześniej niż po godzinie wyjmij z pieca. Odstaw do wystudzenia w temperaturze pokojowej, a gdy będzie chłodny przestaw do lodówki. Można go wyjąć z tortownicy i kroić najwcześniej po 3-4 godzinach, ale.... naprawdę warto czekać.

Uwagi: nie pokrywaj całości sernika żadnymi polewami. Jest tak delikatny i wilgotny, że każda zacznie wsiąkać od góry i zabarwi wnetrze. Posypuj pudrem tuż przed podaniem na stół - wcześniej zniknie. To naprawdę wilgotny sernik!  Jeśli chcesz go podać z sosem owocowym lub czekoladowym, dekoruj talerzyk wokół ciasta.

 

Bardzo zimny, mocno jagodowy sernik

W domu mam kilkanaście półek uginających się pod zbieranymi latami książkami kucharskimi. Mam  taką starą, maleńką, bez zdjęć i obrazków, z której upiekłam pierwszą swoją pizzę w wieku lat czternastu. Kilka różnych wydań Kuchni Polskiej - bardzo starych i tych najnowszych. Są kolekcje kuchni z całego świata, w tym stareńka seria długich wąskich książeczek wydawnictwa TenTen, które ukazywały się na początku lat 90tych.  Do wielu z nich już nie zaglądam, te najbardziej wiekowe chyba nawet nie zdążyły  jeszcze wyjść z pudel po przeprowadzce. Mam też serie książek Jamiego, Nigelli i kilku innych gwiazd kulinarnych ostatnich lat i co jakiś czas kupuję kolejną kulinarną pozycję. Ale od kilku lat regularnie prenumeruję również miesięcznik KUCHNIA. Z sentymentu, z przyzwyczajenia i dla przyjemności wyjmowania najnowszego numeru ze skrzynki.
 
Czasem przychodzi spóźniony, czasem zaskakuje, że "już jest", nieodmiennie jednak następuje pewien rytuał, gdy pojawia się najnowszy, pachnący farbą drukarską egzemplarz. Wyjmuję ze skrzynki czarną zafoliowaną przesyłkę, zazwyczaj z innymi listami lub rachunkami, chociaż czasem znajdzie się też pocztówka od któregoś z bliskich znajomych. Idąc od furtki do domu niecierpliwie rozrywam folię, by zobaczyć okładkę, potem przeglądam na szybko spis treści ignorując zupełnie pozostałą pocztę. Nastawiam ekspres do kawy na lekką, słabiutką latte, jaką lubię najbardziej, wyjmuję z szuflady kolorowe naklejane zakładki i robię sobie kanapkę z czymś pysznym lub odkrawam kawałek ciasta, jeśli akurat jest w domu. Do czytania KUCHNI nigdy nie mogę usiąść głodna, bo już wiem, że lektura przerywana burczeniem w brzuchu nie sprawi mi przyjemności. Siadam na kanapie lub na ulubionym krześle przy oknie w  kuchni i oddaję się przyjemności.
Zazwyczaj znajdę coś co mnie skusi, zaintryguje lub chociaż zainspiruje, wklejam wtedy na tej stronie kolorową naklejkę-zakładkę, by łatwo wrócić do wyszperanego pomysłu.  W sierpniowym numerze znalazłam sernik jagodowy na zimno i wyjątkowo jak na mnie, błyskawicznie go zrobiłam na zapowiedziane spotkanie z koleżanką. Spotkanie w końcu się nie odbyło, ale sernik był świetnym ciastem na niedzielę.
 
Jest bardzo jagodowy, lekki, niezbyt słodki, na maślanym spodzie, chociaż to oczywiście zależy od użytych herbatników. Owoce na puszystej poduszce z bitej śmietany wspaniale uzupełniają smak. Przepis podaję z moimi modyfikacjami.
140g pokruszonych herbatników - najlepiej użyć maślanych
60g płatków owsianych
50g ciemnego muscovado
70g stopionego masła
łyżeczka esencji waniliowej
 
70ml wody
40g żelatyny
200g śmietanki kremówki 30%
400g sera twarogowego do serników - używam President
200g cukru
500g jagód
 
200g śmietany kremówki 30%
łyżeczka cukru pudru
50g dżemu z czarnej porzeczki
świeże borówki amerykańskie lub jeżyny
 
Rozgrzej piekarnik do 180°C. Spód i boki tortownicy o średnicy ok 22cm wyłóż papierem do pieczenia. Zmiksuj razem ciastka, płatki i muscovado, dodaj rozpuszczone masło, dokładnie wymieszaj i wyłóż masą spód tortownicy. Wstaw do piekarnika na ok 10-12 minut. Po podpieczeniu wyjmij i odstaw do całkowitego wystudzenia. 
Żelatynę zalej wodą, pozostaw do napęcznienia na ok 5 minut, potem zagrzej mocno w mikrofali lub na malym ogniu, by się dokładnie rozpuściła. 
Ubij śmietanę kremówkę na sztywno. Osobno zmiksuj jagody, dodaj ser, cukier i mieszaj aż masa będzie gładka. Nie przerywając miksowania wlej ciepłą żelatynę, a potem porcjami dodaj ubitą śmietanę. Wyłóż jagodową masę na zimny spód herbatnikowy, przykryj folią spożywczą i odstaw na noc do lodówki. 
Następnego dnia wymieszaj dżem z czarnej porzeczki z borówkami. Zdejmij obręcze z tortownicy i wyłóż ciasto na talerz lub paterę.  Ubij śmietanę kremówkę z pudrem i wyłóż na sernik, będzie wyglądała jak puchata poduszka :) Na wierzchu ułóż wielką górę owocową i udekoruj listkami mięty. Tuż przed podaniem lekko oprósz owoce pudrem, by borówki wyglądały jak lekko oszronione. Smacznego :)
 
PS. A jagód kupiłam więcej i zmiksowaną porcję zamroziłam, by móc wyczarować trochę  jagodowego lata nawet jesienią :)
ChilliBite
O mnie ChilliBite

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości