ChilliBite ChilliBite
2431
BLOG

Boshhh jak pachnie! czyli pani Bigosowa i brzydkie jabłka

ChilliBite ChilliBite Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 18

Czy wy tez tęsknicie za jesiennymi jabłkami? Lubię chrupotanie soczystego jabłka, lubię zapiekać je z miodem i włoskimi orzechami. Lubię wspomnienie z dzieciństwa - nieziemskiego aromatu szarlotki piekącej się w piekarniku w deszczowy jesienny dzień przeplatane zapachem pastowanej podłogi. Lubię miód cynamonowy wymieszany z tartym jabłkiem... Jest tysiąc sposobów zjedzenia jabłka! gryzione na surowo - zimne od jesiennego powietrza, jeszcze nie umyte, ale wytarte z targowego pyłu, by się błyszczało... Pokrojone na  cząstki ze skórką, obrane, odszypułkowane" i zjadane z noża", tarte na tarce z cynamonem i podawane z jogurtem bałkańskim, starte z marchewką, prużone bez cukru do gofrów, zapieczone nadziewane orzechami i miodem, duszone z cukrem i kardamonem, karmelizowane na gęsty dżem, klasycznie w tarte tatin i .... w setkach szarlotek. I jakoś dziwnie jabłka nie smakują aż tak wspaniale ani wiosną, ani przez całe lato.

Przychodzi jesień i całkiem nieoryginalnie, po babciowemu, królują w naszym domu szarlotki. Co roku próbuję nowe po,ysły na szarlotki, ale jest kilka, które są obowiązkowe.

Uwielbiam smakować szarkotkę słuchając "głosu" Milesa.... boshhh jak dobrze działa...

posłuchaj teraz koniecznie  (klik na strzałeczce)
 

Szarlotka tatrzańska

Jesienią śliwki i winogrona nie wydają się już tak atrakcyjne, nadchodzi czas cynamonowo-jabłkowych zapachów. W lesie za płotem dzieciaki zbierają  do koszyka żołędzie, kolorowe liście do jesiennych bukietów i szyszki na zimę. A ja  znów pracuję nad "sprawnością babci" i piekę szarlotki, różne - te najszybsze z prużonych jabłek, serojabcok mojej mamy, szarlotki o pięknych kształtach... Po powrocie ze spaceru po lesie wszystkich urzekają cudne zapachy w domu. Dziś  chciałabym was namówić na szarlotkę z bardzo brzydkich jabłek.
 
 
Jakie jabłka kupujecie na targu - śliczne czerwone, błyszczące, bez skaz? Zapytajcie panią na straganie o te  leżące trochę dalej, żółtawo zielone, niezbyt ładne - to kosztele, które smakują nieco gruszkowo,  przypominające smaki dzieciństwa. Pamiętam jak rwaliśmy je z drzewa gospodarza, który zaprosił naszą wędrującą rajdem pomorskim drużynę, na gorącą herbatę z malinami. Kosztele były zimne, twarde, soczyste, słodkie - pycha! Kupcie je do chrupania.
 
 
A widzieliście te nieładne jabłka, których klientka przed wami kupiła aż pięć kilo? Pojawiają się dopiero w październiku. To  szara reneta, chyba najbrzydsze jabłka na całym straganie - szare, z  buro-rudymi rumieńcami, nierówną chropawą skórką, naprawdę brzydkie są jak nieszczęście. Stara, holenderska odmiana, pochodząca z XIX wieku, jest na liście dawnych odmian odnawialnych. Szare renety najdłużej poleżą - w garażu, czy chłodnym pomieszczeniu gospodarczym wytrzymają aż do lutego i to z nich są najcudniejsze szarlotki, musy, kompoty i pysznie smakują zapieczone w cieście. Moja "mała misja" to zachęcić was do pieczenia szarlotki tatrzańskiej. Nie z kilograma jabłek, ale aż z trzech kilo szarej renety! A za tydzień-dwa kupię 30kg  brzydkich jabłek na zimę, oj będzie szarlotkowo :)
 
 
Historię przepisu na szarlotkę tatrzańską opowiadałam już rok temu -  jada się ją w Bigosówce u pani Bigosowej przy stoku Głodówka. Tak tak, tej "słynnej" onegdaj Bigosowej :) Koniecznie, koniecznie ją upieczcie w sami. Wiem, że to nie szarlotka typu "rach-ciach i gotowa". Trzy kilo jabłek trzeba obrać, odszypułkować i pokroić na cieniuśkie plasterki, ale warto. Jeśli masz malakser z funkcją krojenia na plasterki, to już połowa roboty. Taką szarlotką częstuj dzieci, gości i wszystkich tych, którym chcesz przybliżyć smak polskiej szarlotki. Jeśli polubisz ją piec, "sprawność babci" będziesz mieć w kieszeni ;)
 
 
Ma niewiele ciasta, ale za to bardzo bardzo kruchego i wysoooką warstwę jędrnych, kwaskowych jabłek z nutką cynamonu. Kroi się ją w duże porcje, bo na mniejsze nie bardzo jest jak. Pycha! To naprawdę ważne, by do szarlotki tatrzańskiej użyć jabłek szara reneta. W zasadzie każdy inny rodzaj jabłek zamieni się w trakcie pieczenia w pulpę. Szarej renecie i długiemu pieczeniu w niezbyt wysokiej temperaturze, szarlotka zawdzięcza ten fantastyczny smak.

500g mąki krupczatki
250g margaryny*
90g cukru pudru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 żółtka
2 łyżki śmietany

3 kg szarej renety
3 łyżki cukru pudru
2 łyżeczki cynamonu

Rozgrzej piekarnik do 160°C. Margaryna, śmietana i jajka muszą być zimne. Szybko posiekaj razem mąkę, proszek, margarynę i cukier puder, dodaj żółtka, śmietanę i szybko zagnieć spójne ciasto. Możesz oczywiście użyć miksera, co ja zawsze robię. Wyłóż formę wielkości ok. 22x30 cm  papierem do pieczenia, dno wylep 2/3 ciasta i wstaw razem z formą  do lodówki na ok. godzinę. Resztę – 1/3 ciasta – schowaj w woreczku do zamrażarki. Obierz i pozbaw gniazd nasiennych wszystkie jabłka. Pozostaw je w połówkach lub ćwiartkach jeśli są większe. Z pomocą malaksera i funkcji krojenia na cienkie plasterki pokrój jabłka na cieniutkie plasterki. Jeśli malaksera nie posiadasz, męską ręką pokrój jabłka nożem lub na tarce plasterkującej – muszą być naprawdę cienkie plasterki. Do miski, w której są jabłka, dodaj puder , cynamon i delikatnie wymieszaj, by przyprawy oblepiły wszystkie jabłka, postaraj się nie połamać plasterków. 
Na wychłodzone ciasto w blasze wyłóż wszystkie jabłka układając plasterki poziomo - będzie tego bardzo wysoka warstwa (ok 6 cm)dokładnie dociśnij i wyrównaj. Na wierzch zetrzyj ciasto z zamrażalnika. Piecz ok. 60-80 min – do zezłocenia się wierzchu. Po wystudzeniu posyp pudrem. Smacznego :)
 
* nie bój się margaryny w kruchym cieście, nadaje całkiem inną strukturę kruchym wypiekom i do szarlotki nadaje się idealnie. Spróbuj :)
 

Szarlotka misiankowa

Pamiętam  z dzieciństwa pewien deszczowy dzień, gdy w domu pachniało szarlotką i pastą do podłogi.  Nie umiem powiedzieć ile mogłam mieć wtedy lat, ale deszcz dzwoniący w szyby i te dwa zapachy - szarlotka z cynamonem i pasta do podłogi do było niemal jak odurzenie. Pomyśleć, że kiedyś pastowało się i froterowało linoleum! 
Szarlotka misiankowa jest efektowna i niezbyt pracochłonna. Oryginalny przepis pochodzi z jednej z warszawskich cukierni, gdzie jest wielkim hitem. Oczywiście został on podstępnie wykradziony z owej cukierni  ale .... o tym sza.......
 

Świetnie sprawdza się również jako słodki prezent, gdy idziemy z wizytą - ładnie wygląda, nie wymaga wiele pracy i wcale nie trzeba być wytrawnym cukiernikiem, żeby osiągnąć efekt. A na dodatek przetrwa nawet dłuższą chwilę w podróży. Tu już nie ma takich restrykcji w wyborze jabłek jak w szarlotce tatrzańskiej – ważne tylko by były winno/kwaśne i twardawe. Piecz i delektuj się :)
 
 
1 kg kwaśnych jabłek
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżka cukru
łyżeczka esencji waniliowej
1 łyżeczka skórki otartej z cytryny

500g mąki
200g masła
80g cukru pudru
2 żółtka i 1 białko
2 łyżki kwaśnej śmietany
szczypta soli

Jabłka obierz, usuń gniazda nasienne, przekrój na połówki, a następnie przełóż do miski, posyp cukrem, cynamonem, skrop wanilią, dodaj skórkę z cytryny i dokładnie wymieszaj tak, by przyprawy pokryły jabłka. Przykryj i odstaw na 2 godziny.  Tuż przed wyłożeniem na ciasto osącz je na sicie.
Z pozostałych składników przygotuj kruche ciasto: mąkę posiekaj z masłem, dodaj cukier, żółtka, śmietanę i sól. Zagnieć, wyrób i włóż na  godzinę do lodówki. Oczywiście kruche ciasto możesz zrobić z pomocą miksera.
Rozwałkuj połowę zimnego ciasta, wyłóż nim tartownicę*. Posmaruj surowym roztrzepanym białkiem i ponakłuwaj widelcem. Piecz 15 minut w piekarniku nagrzanym do 160°C. Na podpieczonym cieście ułóż ciasno obok siebie odsączone na sicie połówki jabłek -  „brzuszkami” do góry (możesz  też schować kilka żurawin lub rodzynek do każdego brzuszka, ale dzieciaki najbardziej lubią kawałek deserowej czekolady jako niespodziankę). Przykryj jabłka resztą rozwałkowanego ciasta. Wstaw formę do pieca i piecz godzinę w temp. 160°C – do zezłocenia się wierzchu. 
Po wystudzeniu posyp pudrem. Mniam :)

*forma na tartę, dość niska, śr 26cm, ale może być mniejsza, to zależy od wielkości jabłek. Trzeba je ułożyć ciasno jedno obok drugiego i same połówki. Do tartownicy śr 26cm wchodzi mi ok 4 jabłek, czyli 8 połówek.
 
 
 
 

 

Jesienna koralowa szarlotka

Do zestawu ulubionych szarlotek dołączyła któregoś roku Jesienna Koralowa Szarlotka. Pierwszy raz jadłam ją na pewnych babskich urodzinach - było bardzo po kobiecemu - twórcza energia, trochę o pisaniu, o jesiennych nalewkach, o mandalach, mapie marzeń i na stół wjechało szarlotkowe cudo. Od razu się w niej zakochałam!

 
Zawartość jabłka w szarlotce ma tu spore znaczenie  - jest ich całe mnóstwo, a i ciasto jest świetne - słynne bardzo kruche mojej mamy. Rodzynki możesz zastąpić żurawinami, czasem do odsączonej masy dodaję też płatki migdałowe. Najczęściej używam jabłek champion- do tej szarlotki powinny być twarde i soczyste, niekoniecznie słodkie. Myślę, że szara renatka tez świetnie się nada.

500g mąki
250g margaryny Kasia
2 żółtka
150g cukru
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżka kwaśnej gęstej śmietany 18%
ok 6-8 jabłek, rodzynki, cynamon, cukier waniliowy

Przesiekaj szybko mąkę z margaryną, dodaj cukier i żółtka, na końcu śmietanę. Szybko wyrób zwartą kulę i odstaw do lodówki na minimum 30 min. Ja od razu wylepiam tortownicę śr 21 cm większością (2/3) ciasta (dno i boki wysoko) i chłodzę w lodówce, a 1/3 wkładam do zamrażarki.
2/3 jabłek pokrój w średnią kostkę, resztę zetrzyj na grubej tarce. Przesyp cukrem i cynamonem, dodaj sparzone rodzynki i odstaw na ok 30-40 min. Po tym czasie dobrze odciśnij sok z jabłek na sicie, wyłóż je do tortownicy wylepionej ciastem i lekko ugnieć. Pozostałe ciasto (to z zamrażarki) zetrzyj na grubej tarce na wierzch pozostawiając w samym środku niewielką "dziurkę" śr ok 2cm, czyli tam po prostu nie ścieraj ciasta - tędy wydobywać się będą cudowne aromaty, ale też cała wilgoć z jabłek.
Wstaw na ok. 60 minut do piekarnika rozgrzanego do temp. 180°C Po przestudzeniu posyp pudrem. Fantastycznie smakuje lekko ciepła z lodami śmietankowymi.
Uwaga– czasem zdarza się, że środek się nie dopiecze. Trzeba piec na mocno grzejącym dole+góra i bez termoobiegu. Można ew wcześniej podpiec lekko spód.
ChilliBite
O mnie ChilliBite

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości